- Dostaliśmy ponad trzysta tysięcy wniosków – powiedział radiu CNN rzecznik ekipy kompletującej zespół Obamy, Nick Shapiro. To w przybliżeniu tyle, ile liczy cała populacja Islandii.
Dla porównania dodajmy, że na kilka dni przed inauguracją Georga Busha w styczniu 2001 roku, do pracy zgłosiło się około czterdzieści cztery tysiące chętnych. Z kolei w roku 1993 przed dniem inauguracji Billa Clintona zainteresowanych pracą w Białym Domu było około sto tysięcy Amerykanów.
Rekordowa ilość chętnych cieszy zapewne samego prezydenta elekta, ale dla starających się o posadę nie jest już tak dobą wiadomością. W nowej administracji jest mniej niż osiem tysięcy stanowisk, a to oznacza, że pracę dostaną tylko nieliczni.
Każdy chce pracować z Obamą
2008-12-26
19:45
Barack Obama może dopisać do listy swoich ostatnich osiągnięć kolejny rekord. O pracę w administracji nowego prezydenta ubiega się ponad 300 tysięcy chętnych.