Organizatorzy akcji, która odbyła się w środę, podali, że od swoich stanowisk pracy odeszli między innymi zatrudnieni w Burger King w Bloomfield, Wendy's w Hamden i Dunkin' Donuts w Hartford, a także kilku barach nowojorskich.
Obecnie federalna płaca minimalna wynosi 7,25 dol. za godzinę. Takie wynagrodzenie za 40 godzin w tygodniu oznacza około 15 tys. dol. rocznie. Pracownicy fast-foodów skarżą się na to i podkreślają, że za niską pensję trudno żyć! Dlatego chcą podwyżki – powtórzmy – do 15 dol. za godzinę i prawa tworzenia związków zawodowych bez strachu przed utratą pracy.
– Nie może tak być, że pracując na pełnym etacie, nie mogę sobie pozwolić na wynajęcie samodzielnej kawalerki i od kilku lat mieszkam z paroma znajomymi, żeby było taniej – skarży się jedna z pracownic Burger King. – Czujemy się wykorzystywani, zarabiając grosze, które nie pozwalają nam na zaspokojenie podstawowych potrzeb.
Przypomnijmy, że protesty z żądaniami wyższej płacy rozpoczęły się już pod koniec 2012 r.