Do porwania i brutalnego morderstwa na czterech mężczyznach w wieku od 23 do 48 lat doszło 13 grudnia. Jak podają media dwóch z nich pracowało dla Ubera, a pozostali dla firmy przewozowej 99. Przestępcy zamawiali kurs, a następnie porywali kierowców, których brutalnie bili i torturowali. Wszystkie kursy zamówienia były realizowane na teren faweli Jardim Santo Inacio w północno-wschodnim Salwadorze.
Zobacz także: Śmiertelna konfrontacja z policją przed stacją LIRR
Jednej z ofiar udało się uciec z zasadzki przygotowanej przez przestępców, według jego relacji miał on zrealizować kurs o 5 nad ranem, a osoba, która wsiadła do auta wycelowała w niego broń i kazała jechać we wskazane miejsce. Po dotarciu do budynku, w którym przetrzymywane były już inne ofiary porywacz skrępował kierowcę, który został następnie pobity. Kierowcy udał się jednak złapać za broń jednego z napastników dzięki czemu wywiązała się szarpanina, w wyniku której uwięziony mężczyzna zdołał się oswobodzić z więzów i uciec. Po dotarciu na bezpieczną odległość wezwał policję.
Sprawdź również: MTA zdradziło na których kolejnych przystankach, pojawią się windy
Funkcjonariusze jeszcze tego samego dnia namierzyli dwóch napastników, a podczas konfrontacja policji z przestępcami doszło do strzelaniny. Podejrzani zginęli od kul, niestety jak się potem okazało dla pozostałych ofiar było już za późno. Funkcjonariusze znaleźli ich ciała owinięte w foliowe worki. Jak podała miejscowa policja za zleceniem stał najprawdopodobniej jeden z przywódców lokalnego gangu, w poniedziałek policja znalazła jego ciało.
Jak podróżować bezpiecznie? Radzi Kaja Kraska z Globstory, która zarabia na podróżach: