Emmanuel Macron po spotkaniu z Trumpem: "Kilka krajów europejskich i spoza Europy jest gotowych wysłać siły pokojowe na Ukrainę"
Podczas niedawnego szczytu w Arabii Saudyjskiej do Rijadu na rozmowy nie zaproszono przedstawicieli Ukrainy, choć dotyczyły właśnie tego kraju. Rosja i USA nie zaprosiły także przywódców europejskich krajów żywo zainteresowanych wojną na Ukrainie z racji własnego bezpieczeństwa i wysyłanej pomocy. Dopiero po tym, jak Amerykanie i Rosjanie porozmawiali za zamkniętymi drzwiami, Donald Trump zaczął spotykać się w sprawie Ukrainy także z prezydentami Polski czy Francji w Białym Domu. Po rozmowach z amerykańskim przywódcą Emmanuel Macron znowu zaczął mówić o pomyśle wysyłania zachodnich wojsk na Ukrainę w charakterze sił pokojowych. "Kilka krajów europejskich i spoza Europy jest gotowych wysłać siły pokojowe na Ukrainę w przypadku osiągnięcia porozumienia między Kijowem a Moskwą" - stwierdził prezydent Francji. Wezwał też USA do "amerykańskiego wsparcia". "Gdybyśmy zostali zaatakowani, wyobraźmy sobie na sekundę, że Rosja mogłaby złamać ten traktat. Co się stanie? Potrzebujemy tego przesłania solidarności ze Stanów Zjednoczonych" – podkreślił francuski prezydent.
Zachowanie Donalda Trumpa upokarzające dla prezydenta Francji. Dziwne miejsce przy stole i brak powitania przed Białym Domem
Przypomnijmy, że wcześniej minister spraw zagranicznych Rosji kategorycznie odrzucił takie propozycje. "To jest dla nas nie do zaakceptowania" - powiedział Siergiej Ławrow po spotkaniu z przedstawicielami USA w Arabii Saudyjskiej. Jak dodał rosyjski minister spraw zagranicznych, jest mu wszystko jedno, pod jaką flagą te siły by tam pojechały i Rosja nie zaakceptuje takich wojsk na Ukrainie nawet wtedy, gdyby pojechały tam nie jako NATO, ale siły poszczególnych państw. "Wyjaśniliśmy dziś, że obecność sił zbrojnych z tych samych krajów NATO, ale pod inną, fałszywą flagą, pod flagą UE albo pod flagami narodowymi, nic nie zmienia w tej kwestii. Oczywiście to jest dla nas nie do zaakceptowania" - stwierdził szef rosyjskiej dyplomacji. Jest więc bardzo możliwe, że także Trump czegoś takiego nie zaakceptuje lub umyje ręce. Już podczas spotkania w Białym Domu pokazał kilkukrotnie, że to on uważa się tutaj za szefa. Nie powitał go osobiście przed Białym Domem, wysyłając dyrektor protokołu Abigail Jones, potem rozsiadł się wygodnie za biurkiem w Gabinecie Owalnym, podczas gdy Macron przycupnął na brzegu stołu jak stażysta.
