Kim Dzong Un każe kobietom i dziewczynkom zmieniać imiona! Żadna nie może nazywać się tak samo jak jego córka
Kim Dzong Un to jeden z tych dyktatorów, którzy są zarazem straszni i śmieszni. Potrafi wydać wyrok śmierci za słuchanie piosenki nagranej we wrogiej Korei Południowej i rozstrzeliwać ludzi za inne, jeszcze bardziej błahe przewinienia. Czasami wydaje też zdumiewające rozkazy dla obywateli. Parę lat temu było głośno o liście fryzur, jakie osobiście zatwierdził. Nie można mieć w Korei Północnej żadnego innego uczesania! Innym razem nakazywał głodującym ludziom, by jedli łabędzie, a w rocznicę śmierci swojego ojca zabronił się śmiać. Teraz według radio "Free Asia" tyran nakazuje kobietom i dziewczynkom natychmiastową zmianę imion. Chodzi o te obywatelki, które nazywają się Ju-ae. Takie imię nosi 10-letnia córka Kim Dzong Una, ostatnio mocno promowana przez niego w reżimowych środkach przekazu i typowana na jego następczynię. "To kult jednostki" - pisze południowokoreański "The Korea Times". Mała Kim Ju-ae ma być otoczona kultem i uznawana za jedyną w swoim rodzaju - tak bardzo, że nikt nie może nawet nosić takiego samego jak ona imienia.
Kim Dzong Un pokazał córkę i żonę. Tyran szykuje 10-latkę na swoją następczynię?
Kim Dzong Un ostatnio coraz częściej prezentuje światu swoją rodzinę. Władze Korei Północnej pokazały parę dni temu oficjalne zdjęcia z obchodów 75. rocznicy powstania armii Korei Północnej. W Pjongjangu do stołu zasiedli północnokoreański dyktator, jego żona Ri Sol Ju oraz córka Kim Ju Ae, mająca teraz prawdopodobnie około dziesięciu lat. Tyran rozpływał się w uśmiechach i wyraźnie chciał, by jego rodzina była fotografowana. Komentatorzy cytowani przez "Daily Mail" i "Daily NK" uważają, że Kim w ten sposób pokazuje, że jego rodzina jeszcze długo utrzyma władzę, a system dynastyczny w Pjongjangu bynajmniej nie chwieje się w posadach. Oczywiście chodziło też o promocję armii i pokazanie siły reżimu. W przemówieniach wygłaszanych z okazji święta Kim Dzong Un nazwał ją "najsilniejszą armią świata". Czyżby Kim szykował Kim Ju Ae na swoją następczynię?
Córka Kim Dzong Una. Dziewczynka wspólnie z ojcem i matką oglądała test pocisku, który może dosięgnąć Stanów Zjednoczonych
Kim Dzong Un zaczął promować swoją córkę na uroczystościach państwowych jeszcze w listopadzie zeszłego roku. Dziewczynka nigdy wcześniej nie była fotografowana, przynajmniej oficjalnie. Kim Ju Ae w listopadzie obchodziła urodziny. Z tej okazji północnokoreański dyktator wymyślił dla córki prezent w postaci oglądania testu pocisku międzykontynentalnego, który byłby zdolny dosięgnąć Stanów Zjednoczonych. Jak poinformowały wtedy siły zbrojne Korei Południowej, które na bieżąco monitorują wojskowe działania niebezpiecznego sąsiada, rakieta przeleciała tysiąc kilometrów i wpadła do Morza Japońskiego. Kim Dzong Un w taki sposób odpowiedział na wspólne ćwiczenia wojsk amerykańskich i południowokoreańskich. Oświadczenie Pjongjangu głosi, że manewry zostały odebrane jako przygotowania do inwazji. Kim Dzong Un zagroził, że w razie gdyby jego kraj został zaatakowany bronią jądrową, on bez wahania odpowie tym samym.