Korea Północna wystrzeliła dwa pociski rakietowe! Poinformował o tym "Washington Post" powołując się na źródła w Pentagonie, a dziś rano doniesienia te potwierdziła Korea Południowa. Pentagon nie odniósł się jeszcze do prowokacji Pjongjangu. Próby przeprowadzone przez Kim Dzong Una dotyczyły rakiet krótkiego zasięgu. To pierwszy taki test Pjongjangu od rozpoczęcia prezydenckiej kadencji Joe Bidena. Tym razem Korea Północna nie poinformowała, że próby będą podejmowane, choć wcześniej tak właśnie robiła. Prowokacyjny test Pjongjangu to odpowiedź na zbliżające się rozmowy USA z Japonią i Koreą Południową, którym mają towarzyszyć niewielkie manewry wojskowe. Wcześniej siostra Kim Dzong Una, uważana za jego prawą rękę i prawdopodobną następczynię Kim Jo Jong, w ostrych słowach zaatakowała Waszyngton i zaczęła grozić USA.
NIE PRZEGAP: SZOK! Książę Harry znalazł PRACĘ. Złamał obietnicę daną KRÓLOWEJ
"Wydaje mi się, że są oni zdolni do zmierzenia się z konsekwencjami, jakie niosą za sobą takie manewry mimo naszych sprzeciwów. Mówią, że te manewry nie będą odbywały się w tradycyjny sposób i będą drastycznie okrojone. Być może oczekują od nas 'elastyczności' czy 'zrozumienia', ale tak naprawdę to śmieszne, zuchwałe i głupie! Wygląda na to, że oni wszyscy urodzili się głupi i stali się głusi i niemi, zawsze są niezdolni do podjęcia jakiejś decyzji. Tak czy inaczej nie mogliśmy na to nie zareagować. Przy tej okazji chcemy ostrzeć administrację USA, która usilnie próbuje rozsiać zapach prochu na naszej ziemi. Jeśli ta administracja chce spać w spokoju przez najbliższe cztery lata, musi powstrzymać się od robienia smrodu już od pierwszego kroku" - głosiło oświadczenie Kim Jo Jong.