Kim Dzong Un zdobył broń hipersoniczną? Północnokoreański dyktator właśnie tak twierdzi. Chociaż komentatorzy mówią o tych przechwałkach sceptycznie, Kim ogłosił, że przeprowadził właśnie "finalną próbę" broni hipersonicznej, najnowocześniejszej i najbardziej niebezpiecznej obecnie na świecie. Czy naprawdę była to tego typu broń - ta, której tarcze antyrakietowe się nie imają? Jedno jest pewne - to już czwarta próba rakietowa Korei Północnej w tym roku, a mamy dopiero połowę stycznia. Korea Południowa potwierdza, że z lotniska pod Pjongjangiem wystrzelono dwa pociski rakietowe. Spadły do morza około 300 kilometrów na wschód od stolicy Korei Północnej. Według Kima pociski wystrzelone w dniach 5 i 11 stycznia należały do broni hipersonicznej. Tego typu pociski przekraczają pięciokrotnie prędkość dźwięku i są niezwykle trudne do zestrzelenia przez współczesne systemy obrony przeciwrakietowej.
NIE PRZEGAP: Rosyjska inwazja na Ukrainę "nieunikniona". Putin wyłączy PRĄD?
NIE PRZEGAP: Wepchnął przypadkową kobietę pod metro, 40-latka nie żyje! Uważał się za BOGA
We wrześniu zeszłego roku Kim po raz pierwszy chwalił się pracami nad tego typu uzbrojeniem. Również wtedy pochwaliła się nim Rosja. - Teraz po raz pierwszy w naszej historii najnowszej Rosja dysponuje najnowocześniejszymi rodzajami broni, które wielokrotnie przewyższają swą siłą, mocą, szybkością i - co bardzo ważne - precyzją wszystkie te, które istniały do tej pory i istnieją dzisiaj - mówił wtedy prezydent Władimir Putin. Odznaczył wówczas twórcę ten broni Gerberta Jefremowa. W grudniu Moskwa przeprowadziła udany test broni hipersonicznej. Nad takimi pociskami pracują także USA i Chiny.