Co tak rozsierdziło Ławrowa, który podczas niedawnej wizyty w Polsce zachował nienaganne maniery? Według dziennika "Daily Telegraph", szefa rosyjskiej dyplomacji z równowagi wyprowadziła krytyka działań jego kraju w Gruzji przez Milibanda.
"Daily Telegraph" opiera się na informacjach człowieka, który widział stenogram telefonicznej rozmowy Ławrowa z Milibandem. - Powtarzał to słowo na "k" i powtarzał. Język Ławrowa był szokujący, daleki od tego, co nazywa się żargonem dyplomatycznym - relacjonuje anonimowy informator gazety. Brytyjskie MSZ dyplomatycznie nie komentuje sprawy.