Teraz już wiadomo, dlaczego go wpuściła: Johnowi Sansingowi (47 l.) towarzyszył jego kilkuletni wówczas syn. Mężczyzna musiał skłamać, że potrzebuje pomocy przy dziecku. Nie wiedział, że po 23 latach właśnie ten podstęp go zgubi.
Syn bawił się w salonie klockami Lego znalezionymi w domu staruszki, a ojciec mordował ją w drugim pokoju. Potem ukradł biżuterię i uciekł z dzieckiem. Przez 23 lata policji nie udało się złapać bandyty. Ale nowe techniki pozwoliły na dokładne zbadanie znalezionych w domu ofiary klocków.
Odkryto na nich odciski palców dorosłego dziś chłopca. Tak dotarli do jego ojca. Sansing szybko został aresztowany. W ten sposób klocki wydały zabójcę.
Zobacz: Ile zarobi Donald Tusk w Brukseli? Pensja przewodniczącego Rady Europejskiej to kosmos!
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail