Kobieta wlała sobie do oczu płyn do udrażniania rur, bo chciała być niewidoma. "Byłam bardzo szczęśliwa"
Utrata wzroku dla wielu ludzi byłaby najgorszym nieszczęściem. Podobnie jak amputacja nóg czy paraliż. Jednak są takie osoby, które... o tym właśnie marzą, choć są zdrowe. I naprawdę dokonują samookaleczeń, by spełnić swoje marzenie, którego jednocześnie nie są w stanie racjonalnie wyjaśnić. Do takich osób należy także Jewel Shuping z Karoliny Północnej. Historię 38-letniej dziś Amerykanki, powołując się na jej wywiad dla People. Jewel urodziła się całkowicie zdrowa. Ale jak twierdzi, od dziecka miała przemożne uczucie, że powinna była urodzić się ślepa. Jako nastolatka kupiła sobie białą laskę i nauczyła się alfabetem Braille’a, osiągając w tym biegłość w wieku 20 lat. Wszystko przez zaburzenie tożsamości zwane apotemnofilią (BIID), objawiające się niechęcią do własnych organów. Zazwyczaj objawia się chęcią dokonania amputacji kończyny, w tym wypadku była to chęć oślepienia się.
"Oczy dosłownie krzyczały, a płyn do rur spływał po policzku i palił moją skórę"
W 2006 roku kobieta poszła do psychologa. Powiedziała, że chce wlać sobie do oczu płyn do udrażniania rur, by spełnić marzenie o ślepocie. Jak twierdzi Jewel Shuping, psycholog nie odwiódł jej od tego i dwudziestokilkulatka w końcu naprawdę się oślepiła. „To bolało, mówię ci. Oczy dosłownie krzyczały, a płyn do rur spływał po policzku i palił moją skórę. Jedyne, co mogłam myśleć, to: 'Ja Oślepnę, wszystko będzie dobrze'” - mówiła Jewel dla magazynu People. Trafiła do szpitala, gdzie lekarze bezskutecznie próbowali ratować jej wzrok wbrew jej woli. "Byłam bardzo szczęśliwa, poczułam, że właśnie taka powinnam być. Naprawdę czuję, że tak powinnam się urodzić, że powinnam być niewidoma od urodzenia" - dodaje kobieta.