Piękna Clelia chciała wsiąść do windy, runęła z czwartego piętra w dół pustego szybu. Tajemnicza awaria doprowadziła do tragedii we Włoszech
"Za to, co nadejdzie" - tak podpisała Clelia Ditano (+25 l.) z Włoch ostatnie zdjęcie, które wrzuciła na swoje konto na Intagramie. Na zdjęciu pozuje w eleganckiej czarnej sukience na tle krzewów. Co miała na myśli? Czy coś przeczuwała? Tego już nigdy się nie dowiemy, swoją tajemnicę zabrała do grobu, ginąc w strasznym wypadku. Clelia Ditano pracowała w hotelu w Fasano w prowincji Brindisi jako sprzątaczka. Tego strasznego dnia wychodząc z domu do pracy nacisnęła przycisk windy, a gdy drzwi się otworzyły, przekroczyła próg, nie wiedząc, że w wyniku tajemniczej awarii jest tam tylko przepaść, bo winda tak naprawdę nie dojechała. Kobieta runęła z czwartego piętra w dół pustego szybu windy, ginąc na miejscu. Monitoring wykazał, że Clelia tego dnia wychodziła już raz z budynku, ale wjechała na chwilę z powrotem na czwarte piętro, bo czegoś zapomniała. Ten splot okoliczności doprowadził do tragedii.
"Próbowaliśmy dzwonić na jej telefon komórkowy i zdaliśmy sobie sprawę, że dzwoni w szybie windy"
„To nie tak miało wyglądać, miałaś spełnić wszystkie swoje marzenia, założyć rodzinę, znaleźć prawdziwą miłość” – napisał jeden ze znajomych 25-latki w mediach społecznościowych. „Nigdy wcześniej nie zdarzyło się, żeby winda się tak zatrzymała. Dziś rano, widząc, że nie ma jej w domu, próbowaliśmy dzwonić na jej telefon komórkowy i zdaliśmy sobie sprawę, że dzwoni w szybie windy. Od razu zrozumiałem, że coś się stało i podnieśliśmy alarm” - opowiada włoskim mediom zrozpaczony ojciec Clelii. Dochodzenie w sprawie wypadku jest w toku.