Tajemnicza kochanka polityków twierdzi, że spodziewają się oni klimatycznej katastrofy. "Wszyscy wiedzą, że nie da się im już zapobiec"
W Davos od 20 stycznia trwa 55. Światowe Forum Ekonomiczne. Zjechało tam 350 politycznych przywódców, w tym 60 prezydentów i premierów, 900 szefów wielkich firm. Są choćby szef NATO Mark Rutte, szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen, sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres, szefowa Międzynarodowego Funduszu Walutowego Krystalina Georgiewa i szef Światowej Organizacji Zdrowia Tedros Adhanom Ghebreyesus. Oczywiście po obradach i dyskusjach nadchodzi pora na nieoficjalną część szczytu. A ta, jak twierdzi na łamach "Daily Mail" niejaka Salome Balthus (40 l.), jest nierzadko bardzo dekadencka. Parająca się najstarszym zawodem świata, ale mająca dyplomy ukończenia germanistyki i filozofii luksusowa towarzyszka polityków postanowiła ujawnić brytyjskim dziennikarzom, co opowiadają tacy ludzie o sytuacji międzynarodowej, gdy wszyscy dziennikarze już sobie pójdą. Czy mówi prawdę? Tego nie wiadomo, ale lektura jej wynurzeń może zaciekawić. Według tajemniczej piękności światowe elity są pewne, że katastrofa klimatyczna jest już nieuchronna i spowoduje śmierć ogromnej rzeszy ludzi. Dlatego bogacze wolą bawić się do upadłego, niż martwić nadciągającym kataklizmem.
„Mówią, że będą się cieszyć kilkoma kolejnymi latami na ziemi i wiedzą, że nie ma przyszłości"
„Zmiany klimatyczne są jak słoń w pokoju. Wszyscy wiedzą, że nie da się im już zapobiec” - powiedziała Salome Balthus. Jak dodaje, część liderów uważa, że katastrofa będzie dotyczyć tylko biedniejszej, południowej części świata, a inni obawiają się, że nas również, ale jako że już nic tak naprawdę nie możemy zrobić, cieszą się na całego życiem - i właśnie dlatego Salome jest tak dobrze poinformowana o aktualnym stanie świata. „Mówią, że będą się cieszyć kilkoma kolejnymi latami na ziemi i wiedzą, że nie ma przyszłości. Są bardzo cyniczni i jakoś głęboko smutni. Jedna połowa pogrążona jest w rozpaczy, a druga, głupsza, świętuje przyszłe masowe śmierci. Społeczeństwo musi wiedzieć, że wrogami biednych i niższej klasy nie są migranci, ale superbogaci. Jest facet w barze, który krzyczy '„Opodatkować bogatych!' przy każdym nowym kieliszku. Czują się bezkarni” - opowiada piękna kochanka światowych liderów. Wierzyć, nie wierzyć? Cóż, w każdym razie chyba już żaden polityk nie zaprosi Salome Balthus na imprezę.