Setki tysięcy ludzi uciekają z Rosji przed mobilizacją na wojnę na Ukrainie. Sznur samochodów widać już z kosmosu
Rosyjskie granice przynajmniej teoretycznie pozostają otwarte. Od tygodnia mężczyźni w wieku poborowym dosłownie je szturmują. 21 września Władimir Putin ogłosił "częściową mobilizację", według wielu doniesień niezależnych mediów oraz opozycji w praktyce będącą mobilizacją powszechną. Trudno już oszacować, jak wielu mężczyzn przekroczyło rosyjskie granice, parę dni temu powołując się na dane FSB m.in. Nowaja Gazieta podawała, że ponad ćwierć miliona. Dane te są z pewnością niepełne, bo w każdej chwili kolejne osoby wyjeżdżają, a informacje nie spływają z poszczególnych punktów granicznych od razu. Tłum uciekających jest tak wielki, że korki widać już nawet... z kosmosu! Sznur samochodów oczekujących na granicy rosyjsko-gruzińskiej pokazał na zdjęciu satelitarnym Maxar Technologies, amerykański koncern technologiczny świadczący usługi pozyskiwania i analizy danych pochodzących z obserwacji Ziemi z przestrzeni kosmicznej.
Rosjanie tworzą punkty mobilizacyjne na granicach, które przekraczają uciekinierzy?
Podobne korki tworzą się na wielu innych przejściach granicznych. Kolejka ma 20 kilometrów, a czas oczekiwania na odprawę dochodzi do czterech dni. Mężczyźni, którzy próbują uciec z Rosji, nie znają jednak dnia ani godziny - pojawiły się doniesienia o punktach mobilizacyjnych, które Rosjanie stworzyli właśnie przy granicy gruzińskiej. Informacje te podał Departament Ministerstwa Spraw Wewnętrznych dla Osetii Północnej. Jak podaje z kolei Frontex, Europejska Agencja Straży Granicznej i Przybrzeżnej, do 25 września włącznie na teren Unii Europejskiej wjechało 66 tys. rosyjskich obywateli, połowa wyjechała do Finlandii.