To się nie mieści w głowie! Greenpoincki basen nie działa jeszcze nawet od miesiąca, a już doszło do pobicia ratowników, starć z policją, aresztowania kilku osób, a nawet do chwilowego zamknięcia basenu z powodu pływających w wodzie odchodów.
Kolejny groźny incydent zdarzył się we wtorek pod wieczór. Mimo wielokrotnych upomnień od ratownika, grupa kilkunastu wyrostków robiła salta do wody i wrzucała się na wzajem do basenu. Gdy pilnujący porządku i bezpieczeństwa kąpiących się zdecydował się zamknąć z tego powodu basen, rozwścieczeni młodzi ludzie zaatakowali ratowników i policjantów, którzy strzegą obiektu. Rozpoczęła się regularna bijatyka. Na miejsce wezwano dodatkowe patrole policyjne, a stróże prawa musieli użyć gazu łzawiącego, by rozdzielić bijących się chuliganów. W rezultacie aresztowano trzech czarnoskórych mieszkańców Brooklynu w wieku 23-24 lat. Odpowiedzą oni za stawianie oporu podczas zatrzymania i zakłócanie porządku.
Ciągłe afery na basenie nie podobają się nowojoroczykom. – Tam się cały czas coś dzieje, a to się biją, a to coś w wodzie pływa, a to policja kogoś zamyka. A miał to być taki fajny basen dla rodzin z dziećmi. Mam tego dosyć! Więcej nie przyjdę – powiedziała po wtorkowym incydencie jedna z osób korzystających z kąpieliska.
Kolejna awantura na basenie w McCarren Park
To miała być wielka atrakcja Greenpointu. Niestety na razie więcej z tego problemów, niż przyjemności. Na basenie w McCarren Park znowu doszło do niebezpiecznego incydentu! Teraz ponownie miała tam miejsce bijatyka i trzeba było aresztować kilka osób. Chuligani byli tak zawzięci, że policja musiała użyć gazu pieprzowego, by ich rozdzielić.