Pierwsze plamy paliwa zauważono w piątek późnym wieczorem. Natychmiast próbowano zatamować wyciek, jednak mimo to sporo ropy dostało się do oceanu. Ponieważ sami marynarze nie byli w stanie go powstrzymać, na pomoc została wezwana straż przybrzeżna i to właśnie ona obecnie usuwa zanieczyszczenia i bada przyczynę wydostania się ropy.
Na barce transportowano około 112 tysięcy galonów paliwa, lecz dokładnie nie wiadomo, jaka jego ilość przedostała się do wody.