Kolejna powódź niszczy Hiszpanię. Kataklizm dopiero co zniszczył Walencję, teraz woda zatopiła Malagę. Mocne oskarżenia wobec władz o zaniedbania
Dopiero co zdjęcia wielkiej powodzi w Hiszpanii zaszokowały świat, a już nadciągnął kolejny taki kataklizm! Uwielbiany przez Polaków kraj ponownie został zaatakowany przez żywioł. Po ogromnych ulewach woda zatopiła między innymi Malagę, deszcz pada także w regionach, które ucierpiały podczas poprzedniej powodzi, niwecząc wysiłki tych, którzy starali się sprzątać i odbudowywać zniszczone budynki. „Hiszpania wstrzymuje oddech w obliczu nowych ostrzeżeń” – pisze dziennik „El Pais”. W Castellon na wybrzeżu Morza Śródziemnego spadło ponad 40 litrów na metr kwadratowy, odwołano zajęcia w szkołach, zakłady pracy w miarę możliwości przechodzą na system pracy zdalnej. Ewakuowano tysiące osób z prowincji Guadalhorce i z popularnego wśród turystów Costa del Sol. A meteorolodzy ostrzegają, że deszcz będzie padał nieprzerwanie przez kolejnych parę dni.
"Financial Times": Alerty pogodowe opóźnione o kilkanaście godzin i trzygodzinna kolacja polityka odpowiedzialnego za region
Tymczasem liczba ofiar śmiertelnych powodzi w Walencji wynosi obecnie 223. Na liście zaginionych są nadal dziesiątki osób. Odnaleziono ciała dwóch braci w wieku 3 i 5 lat, których fala powodziowa wyrwała z objęć ojca - pisaliśmy o tej historii w zeszłym tygodniu. Woda nadeszła nagle i zaskoczyła ludzi w domach i samochodach. Dziś wielu przekonuje, że władze powiadamiały ich o zagrożeniu, gdy było za późno na ucieczkę lub że w ogóle o niczym nie wiedzieli. A ustalenia mediów są wyjątkowo bulwersujące. "Financial Times" pisze, że choć meteorolodzy ostrzegali przed ekstremalnymi opadami od 29 października rano, to SMS-y z ostrzeżeniami dla mieszkańców od lokalnych władz przyszły dopiero po niemal 13 godzinach. Szef regionalnych władz Walencji Carlos Mazon był na trzygodzinnej kolacji z dziennikarką, kiedy zaczynała się powódź. Dziś polityk tłumaczy, że kontaktował się cały czas z podwładnymi, a winą za niewłaściwe reakcje na kataklizm obarcza władze ogólnokrajowe.