Teneryfa płonie, zniknęła połowa tamtejszych lasów. 26 tysięcy ludzi ewakuowanych. Jest mowa o podpaleniach
Ogromne pożary, które jeszcze niedawno rozszalały się w Grecji i we Włoszech, były na ustach całego świata. Ofiary śmiertelne, ogromne straty i turyści uciekający w chaosie przed płomieniami. Teraz okazuje się, że niestety nie ma końca pożarom w europejskich turystycznych rajach! Wyspy Kanaryjskie ponownie stały się niebezpiecznym miejscem. Ogień szaleje na popularnej wyspie Teneryfie. Spłonęło tam już 13 hektarów lasu, co stanowi połowę lokalnych drzewostanów! Na wyspie ewakuowano w bezpieczniejsze miejsca około 26 tys. ludzi, z ogniem walczy ponad 400 strażaków, do akcji skierowano również 23 samoloty i helikoptery gaśnicze. Strażacy rekomendują, by ludzie w miejscowościach, w których odczuwalne jest zadymienie, ale nie ma jeszcze konieczności ewakuacji, zakładali maski i zostawali w domach. W tym roku w Hiszpanii spłonęło już niemal 80 ha lasów. Teneryfa znajduje się u wybrzeży Afryki, ale jest częścią tego kraju oraz Unii Europejskiej.
Pożary na Teneryfie wywołane ludzką ręką. Nikogo nie udało się jeszcze złapać
Władze nie mają wątpliwości - te pożary ktoś wywołuje celowo. Podobne były ustalenia w sprawie pożarów w Grecji, zwłaszcza na Rodos, które szalały tam pod koniec lipca. Informacje o tym, że pożar na teneryfie to efekt "celowych ludzkich działań", przekazał w niedzielę, 20 sierpnia szef władz Wysp Kanaryjskich Fernando Clavijo. Niestety brak informacji o zatrzymaniach. Pożar na hiszpańskiej wyspie uznawany jest za jeden z najniebezpieczniejszych od dekad.