Putin skierował wzrok na Mołdawię? Amerykańscy analitycy ostrzegają przed operacją pod fałszywą flagą
Mołdawia może być kolejnym krajem, który Rosja weźmie na celownik - takie ostrzeżenia mnożą się od wybuchu wojny na Ukrainie. Szczególne zaniepokojenie budzi sytuacja w Naddniestrzu, nie uznawanym przez społeczność międzynarodową samozwańczym i prorosyjskim "państwie" formalnie należącym nadal do Mołdawii. Rosja interesuje się Mołdawią i już zaczyna intrygować właśnie z wykorzystaniem Naddniestrza - ostrzega w najnowszym raporcie amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW). Według analityków ISW Putin chce wykonać tak zwaną operację pod fałszywą flagą, czyli urządzić prowokację. Może nią być już rzekome uprowadzenie 7 stycznia na Ukrainę dwóch obywateli Naddniestrza, o czym informowały 10 grudnia naddniestrzańskie władze lojalne wobec Putina. Prezydent Naddniestrza stwierdził też niedawno cytowany przez TASS, że jego "krajowi" zagraża rzekoma "militaryzacja" Mołdawii.
Rosja sugeruje bezpośrednie zaangażowanie Mołdawii w wojnę na Ukrainie. Jest mowa o środkach odwetowych
Tymczasem rosyjski MSZ wezwał 10 grudnia ambasadora Mołdawii w Moskwie, aby złożyć protest przeciwko "nieprzyjaznym działaniom" tego państwa, które według Moskwy przejawiają się "politycznie motywowanymi prześladowaniami mediów rosyjskich i rosyjskojęzycznych" oraz "przypadkami dyskryminacji obywateli rosyjskich wjeżdżających do Mołdawii". MSZ Rosji zagroziło, że w razie powtórzenia takich działań "strona rosyjska zastrzega sobie prawo do podjęcia środków odwetowych". Stwierdziło też, że Mołdawia prawdopodobnie planuje pomóc NATO w szkoleniu wojsk ukraińskich na terenie swojego kraju, co byłoby zdaniem Moskwy równoznaczne z "bezpośrednim zaangażowaniem" Mołdawii w działania zbrojne w wojnie na Ukrainie.