Polska wyprawa na K2 staje się coraz bardziej dramatyczna. Kilka dni temu Adam Bielecki miał pod szczytem bardzo poważny wypadek - spadający głaz złamał mu nos. Konieczne było założenie sześciu szwów. - Eh było blisko. Kilkadziesiąt metrów pod obozem pierwszym dostałem w głowę dużym kamieniem. Skończyło się na złamanym nosie i sześciu szwach, które profesjonalnie założyli Piotrek Tomala i Marek Chmielarski pod kierunkiem telefonicznych porad Roberta Szymczaka. Za parę dni powinienem być w pełni formy - napisał polski himalaista.
9 lutego doszło do kolejnego bardzo groźnego wypadku pod K2. Spadający głaz uderzył Rafała Fronię. Himalaista ma złamane przedramię. Ze względu na poważne uszkodzenie, Polak musi wrócić do kraju. - W dniu dzisiejszym ok 14.00 czasu lokalnego podczas podchodzenia do obozu C1 (5900m) smoistnie
spadający kamień uderzył Rafała Fronię w przedramię powodując złamanie. Po zejściu do bazy i zaopatrzeniu medycznym oczekuje na ewakuację helikopterem do szpitala w Skardu. W najbliższych dniach powróci do kraju - czytamy na profilu Polski Himalaizm Zimowy.
K2 to drugi co do wielkości szczyt na Ziemi - ma 8611 metrów. To jedyny ośmiotysięcznik, który nigdy nie został zdobyty zimą.