Prokuratorzy uznali, że to Amo doprowadził do katastrofy. Nie zwolnił pociągu przed ostrym zakrętem. Pędził z prędkością 190 km/h, a powinien jechać zaledwie 80 km/h. - Mamy dowody, że maszynista jest odpowiedzialny za tragedię - powiedział minister spraw wewnętrznych Jorge Fernandez Diaz.
Po katastrofie maszynista z lekkimi ranami trafił do szpitala. Odmówił składania zeznań. W sobotę przewieziono go do aresztu. Rząd hiszpański powołał dwie komisje, które ustalą, czy katastrofa jest wynikiem tylko błędu człowieka, czy też były może problemy z torami lub zabezpieczeniem, które kontroluje szybkość lokomotywy. Koledzy związkowcy bronią maszynisty, wynajęli dla niego adwokata. Twierdzą, że Amo doskonale znał trasę, na której wykoleił się pociąg. i na pewno nie popełnił błędu. Musiało więc dojść do jakiejś awarii.