W warunkach malejących wpływów z eksportu pieniądze te są Rosji bardzo potrzebne.
A tymczasem unijni obserwatorzy pojadą jeszcze dziś na Ukrainę. Mają sprawdzać przepływ rosyjskiego gazu do Unii Europejskiej. Kontroli zażądała Rosja, bo podejrzewa Ukrainę o kradzież surowca. To jest też jeden z warunków wznowienia dostaw.
Porozumienie to efekt telefonicznej rozmowy premiera Czech Mirka Topolanka z premierem Rosji Władimirem Putinem. Choć na pierwszy rzut oka wygląda na to, że kryzys został zażegnany, nieoficjalnie czescy dyplomaci mówią, że do sukcesu droga daleka.