Blisko czterystu oficerów nowojorskiej policji zgromadziło się we wtorek po południu na Queensie na posiedzeniu swojego związku – Patrolmen’s Benevolent Association.
Spotkanie – jak donosi „Daily News” – miało bardzo burzliwy przebieg. Szczególnie, kiedy Patrick Lynch, szef związkowców, po omówieniu sytuacji związanej z nieustającym od długiego czasu konfliktem między NYPD a City Hall, zapowiedział, że nie zamierza się poddać. Oświadczył, że będzie dalej domagać się od burmistrza publicznych przeprosin za to, że – jak twierdzi Lynch – zarzucił im rasizm oraz nadużywanie swych funkcji.
Po tych słowach w pewnym momencie z sali poleciały ostre komentarze pod adresem szefa związku mundurowych. Część z zebranych wstała i zaczęła głośno krzyczeć, że przeprosiny nie są tym, czego policjanci potrzebują...
– Potrzebujemy lepszego wyposażania, lepszego sprzętu, szybszych samochodów, kamizelek kuloodpornych, więcej ludzi w naszych szeregach, aby nas wspomagali . Tego potrzebujemy! – krzyczał jeden z policjantów.
– Mam gdzieś przeprosiny. Co mi po nich!? Chcę wiedzieć co ty masz zamiar zrobić, aby nas ochronić – krzyczał pod adresem Patricka Lyncha inny z policjantów.
Głośne słowne przepychanki zamieniły się szybko prawdziwe między zwolennikami żądań szefa związkowców a tymi, którzy uważają, że powinien domagać się od władz w City Hall czegoś innego niż przeprosiny.
Konflikt w nowojorskiej policji wokół burmistrza de Blasio. "Nie chcemy przeprosin, chcemy wiedzieć jak nas ochroni"
2015-01-15
4:00
Ten konflikt nie tylko nie gaśnie, a nawet się rozszerza... Nie jest już tylko potyczką między policjantami i burmistrzem, ale zaczyna „rozlewać” się w samych szeregach NYPD. Jak donosi „Daily News”, policjanci kłócą się o postawę wobec Billa de Blasio (53 l).