Jak donosi Komsomolskaja Prawda w Biełorussii dziwny popyt na zapałki zaczął się kilka dni temu. Z małych sklapików zniknęły już wszystkie paczki, błyskawicznie rozeszły się zapasy w hipermarketach. Wzmożoną popularnością cieszą się też latarki, świeczki i baterie.
Wszystko przez zbliżający się koniec świata. Białorusini z Homel uwierzyli w przepowiednie Majów. Ich kalendarz kończy się 21 grudni i datę wielu interpretuje jako dzień zagłady ludzkości.
CZYTAJ WIĘCEJ: KONIEC ŚWIATA 21.12.2012
Mieszkańców uspokaja nawet dyrektor obserwatorium Białoruskiego Uniwersytetu Państwowego Alhierd Kuźnieczyk. Na specjalnej konferencji prasowej zdecydowanie zaprzeczył, że w najbliższym czasie Ziemi grozi jakiekolwiek niebezpieczeństwo.
- Jedyny wyjątek to 13 kwietnia 2029 r., kiedy to asteroida Apophis 99942 minie Ziemię w odległości 32-35 tys. km. Przy następnym okrążeniu, za 7 lat, może jeszcze się przybliżyć do naszej planety - cytuje go tygodnik "Swobodnyje Nowosti Plus".