Z powodu różnicy czasu, w Dżakarcie koniec świata powinien zacząć się kilka godzin przed Polską. Śledziliśmy z uwagą, co dzieje się w Indonezji i nie ma żadnych relacji o zwiastunach zbliżającej się zagłady. Miasto żyje codziennym rytmem, mieszkańcy swoimi obowiązkami i powoli zapominają o zapowiadanym przez Majów armagedonie.
Tym bardziej, że nie pojawiły się żadne zjawiska pogodowe, które mogły wzbudzać niepokój. Wygląda więc na to, że kolejne miejsce na mapie przetrwało wiesczony koniec świata. Czy coś wydarzy się w Europie?
KONIEC ŚWIATA 21.12.2012, DŻAKARTA: Jeździec Apokolipsy NIE NADJECHAŁ. Nie widać ZNAKÓW zagłady
Żadnych tajfunów, powodzi, wichury ani promieniowania. Najmniejszych śladów zbliżającego się armagedonu nie dostrzegli mieszkańcy indonezyjskiej stolicy. Dla ponad 18 mln ludzi, którzy żyją w Dżakarcie, zaczął się zwykły dzień. Wygląda na to, że Majowie pomylili się w wyliczeniach.