Koniec wojny w Afganistanie
W sobotę, w stolicy Kataru Dosze została podpisana przez sekretarza obrony Stanów Zjednoczonych Marka Espera i przedstawiciela talibów, mułłę Baradara, jednego z najważniejszych dowódców tego ugrupowania wspólna deklaracja ws. pokojowego uregulowania ciągnącego się od 18 lat konfliktu wojennego. „Stany Zjednoczone zmniejszą liczbę amerykańskich sił zbrojnych w Afganistanie do 8600 żołnierzy i wdrożą inne zobowiązania w umowie amerykańsko-talibskiej w ciągu 135 dni od ogłoszenia tej wspólnej deklaracji i umowy amerykańsko-talibskiej” - głosi wspólne oświadczenie.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Turcja zaleje Europę uchodźcami! Wściekły Erdogan otworzył granicę
Administracja USA w zamian za ograniczanie liczby swoich żołnierzy stacjonujących w Afganistanie, a w konsekwencji ich całkowite wycofanie z kraju, zobowiązali afgańskich talibów do zawieszenia broni wobec zagranicznych wojsk oraz do nieudzielania schronienia organizacjom terrorystycznym takim jak Al-Kaida. Porozumienie przewiduje również uwolnienie 5000 więźniów i zatrzymanych przez wojska międzynarodowej koalicji wraz z siłami rządowymi Afganistanu oraz około 1000 jeńców, którzy dostali się w ręce talibów.
Waszyngton stanowczo podkreśla, że złamanie umowy lub niewypełnienie jej zapisów będzie skutkować natychmiastowym unieważnieniem "historycznego porozumienia.
Do interwencji wojskowej w Afganistanie doszło po zamachach terrorystycznych w Nowym Jorku i Waszyngtonie w 2001 roku. Amerykańskie siły wraz z sojusznikami obaliły wówczas rządy talibów. Od tego czasu trwała wojna domowa w Afganistanie.