Problem w tym, że wydawane przez miasto pozwolenia są przeznaczone dla pracowników miejskich agencji i wydziałów, mogą być używane przez nich tylko w czasie wykonywania obowiązków służbowych. A tymczasem coraz więcej i częściej takich osób używa ich kiedy tylko chce, w swoim prywatnym czasie. Co więcej bardzo często zdarza się, że pracownicy miejscy pożyczają Placard innym członkom rodziny albo sprzedają je, a następnie zgłaszają zaginięcie i wyrabiają nowe. Zjawisko stwarzające duże utrapienie na i tak zapchanych nowojorskich ulicach staje się coraz większe. Jeszcze w zeszłym roku burmistrz zapowiadał walkę z nielegalnym nadużywaniem miejskiego przywileju do parkowania i teraz je ponowił. Zapowiedział większą kontrolę w wydawaniu kart i rozważa wprowadzenie przepisu nakazującego ich zdawanie po opuszczeniu miejsca pracy, to jednak może być bardzo trudne, bowiem wielu miejskich urzędników pracuje poza biurem.
Koniec z parkowaniem na miejską Placard
2018-02-24
1:00
Parkują gdzie chcą, przy hydrantach, w miejscach zarezerwowanych dla inwalidów i w każdym miejscu zakazanym dla innych. Nie dostają za to mandatu. Dlaczego? Za deskę rozdzielczą wkładają miejską kartę - Parking Placard - umożliwiającą parkowanie w każdym miejscu. Ale to ma się skończyć.