Niejasności pojawiają się w przypadku przesłuchania Wiktora Anatoliewicza Ryżenki, pomocnika kierownika kontroli lotów. To on sprowadzał samolot w ostatniej fazie lotu. Z protokołów wynika, że kontroler był przesłuchiwany w tym samym czasie przez dwóch różnych śledczych, ale: oba protokoły zeznań Ryżenki różnią się treścią - ustaliła "Rzeczpospolita".
W jednym protokole twierdzi on, że przy odległości 1,5 km widział Tu-154 na monitorze. W drugim protokole kontroler zeznał, że nie widział maszyny na ekranie. Jak to możliwe? Dziennikarze zadali to pytanie rosyjskiej prokuraturze. Odpowiedzi nie otrzymali. W zeznaniach Ryżenki jest też jeszcze jedna niejasność.
To on podał załodze warunki pogodowe: temperaturę oraz ciśnienie atmosferyczne. Niestety, w protokołach nie ma informacji, jakie wartości podał wówczas pilotom.