Prawie dwa miesiące po smoleńskiej tragedii Polacy usłyszą o czym rozmawiali piloci tupolewa tuż przed śmiercią. Treść przywiezionych z Moskwy materiałów najpierw poznają członkowie Rady Bezpieczeństwa Narodowego, a dopiero potem premier Donald Tusk zdecyduje kiedy i co dokładnie zostanie przekazane opinii publicznej.
O terminie zwołania posiedzenia Rady zdecyduje marszałek Sejmu Bronisław Komorowski, który pełni obowiązki prezydenta. Nie wiadomo czy Rada zbierze się jeszcze długim weekendem.
W stolicy Rosji w siedzibie Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego (MAK) procedury związane z przekazaniem kopii zapisów czarnych skrzynek będą się toczyły zgodnie z ustalonym planem. Najpierw w obecności Jerzego Millera, prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta oraz naczelnego prokuratora wojskowego Krzysztofa Parulskiego zostaną złamane pieczęcie, otwarty sejf gdzie przechowywane są czarne skrzynki i potwierdzona autentyczność rejestratorów.
Potem rozpocznie się kilkugodzinny proces przegrywania ich zawartości. Wszystko wskazuje na to, że oryginały nagrań z czarnych skrzynek zostaną w Rosji, a strona polska otrzyma tylko kopię oryginalnych zapisów, czy też jak sugeruje rmf fm już odszumioną przez Rosjan wersję rozmów pilotów.
Jerzy Miller szef MSWiA i przewodniczący polskiej komisji badającej przyczyny katastrofy ma odebrać od Rosjan zapisy czarnych skrzynek prezydenckiego tupolewa w trzech formach: stenogramu rozmów w kabinie z ostatnich 30 minut lotu, nagrań przeniesionych na nośnik elektroniczny oraz w postaci prezentacji, na której dane parametrów lotu zestawione są z nagraniami rozmów pilotów.
Przed przegrywaniem nagrań w moskiewskim MAK Miller uda się jeszcze do siedziby rosyjskiego rządu, aby podpisać porozumienie o przekazaniu kopii z rejestratorów rozmów. Czy w jego treści będą jakieś haczyki, które nie pozwolą ujawnić publicznie stenogramów okaże się kiedy wieczorem szef MSWiA wróci do Polski