Jak podaje "New York Post", prezes związku zawodowego strażaków ostro skrytykował montowanie stojaków gdzie popadnie. - Stanowią one dla nas nie lada wyzwanie. Dotarcie do poszkodowanych jest teraz dużo trudniejsze i zajmuje więcej czasu niż kiedykolwiek wcześniej. A wiadomo, że dla nas ważna jest każda sekunda. Może uratować życie - mówił Steve Cassidy podczas konferencji prasowej na Manhattanie.
Po interwencji mieszkańców, strażaków i służb ratunkowych usuwane są stojaki z miejsc, gdzie ewidentnie zagradzają wejście do budynków.