Zagrożone mają być nie tylko największe miasta wschodniego wybrzeża, takie jak Los Angeles czy San Francisco. Bać się też powinni mieszkańcy Hawajów i wyspy Guam - które reżim też umieścił na liście swoich celów. Dyktator już wcześniej groził USA i Korei Południowej atakiem nuklearnym.
Ładunki nuklearne miałyby zostać przeniesione za pomocą rakiet balistycznych dalekiego zasięgu. W połowie zeszłego roku armia północnokoreańska testowała już taką broń. Eksperci ocenili, że rakiety tego typu mogłyby dosięgnąć terytorium USA. Wtedy testy zakończyły się niepowodzeniem i rakiety wylądowały w morzu. Teraz ma być inaczej.