W każdej chwili na Półwyspie Koreańskim może dojść do rozlewu krwi, który na długie lata pogrąży oba wrogie kraje w wojnie. Chociaż od lat 50. Korea Północna i Południowa pozostają w stanie wojny, to podpisane zawieszenie broni wstrzymało zbrojne działania.
Przeczytaj koniecznie: Uciekł do Korei, bo tęsknił za reżimem
Więcej
https://www.se.pl/wiadomosci/swiat/uciekl-do-korei-bo-tesknil-za-rezimem-aa-h5b3-okie-vpUn.html
Jak podaje południowokoreańska telewizja YTN Phenian przystąpił do ataku. Komunistyczna armia Kim Dzong Ila ostrzelała wyspę Yeonpyeong na Morzu Chińskim. Mieszkańcy musieli schronić się w bunkrach. Wystrzelone pociski trafiały w domy mieszkalne, który stanęły w ogniu. Część budynków się zawaliła.
Wojsko Seulu natychmiast chwyciło za broń i odpowiedziało ogniem. Prezydent Korei Południowej Lee Myung-bak wzywa sąsiada do zaprzestania działań, które mogą doprowadzić do wojny. Ostrzega, że jeśli Kim Dzong Il nie posłucha ich odpowiedź będzie mocniejsza.
Patrz też: Kim Dzong Il gustuje w fast-foodach?
Więcej
https://www.se.pl/styl-zycia/porady/kim-dzong-il-gustuje-w-fast-foodach-aa-jpZh-SNtS-NRVg.html
Armia Korei Południowej czeka w stanie najwyższej, niewojennej gotowości bojowej. Rząd wezwał ministrów na pilne posiedzenie. W podziemnym bunkrze na terenie kompleksu prezydenckiego spotkali się najważniejsi doradcy Lee Myung-baka.
Niewykluczone, że Korea Północna przeprowadziła ostrzał, bo armia z południa prowadziła ćwiczenia wojskowe.