Niemcy już trzy tygodnie temu wprowadzili kwarantannę, czyli bezwzględny zakaz wychodzenia z domu. Jednak podobnie jak Włosi dopiero w tym tygodniu przestali wychodzić w grupach. − Maseczek nikt nie nosi, chyba że jest już chory, natomiast rękawiczki zakładają wszyscy- relacjonuje Dagna Janasz Tchaparian (36 l.), która wraz z rodziną mieszka w Bawarii (Niemcy).
Naszym zachodnim sąsiadom ciężko było zrezygnować z prawa do zgromadzeń i swobodnego poruszania się. − Chyba to było najtrudniejsze− zaobserwowała Dagna i dodaje, że pierwsze osoby zostające w domu to Polacy z pobliskiego osiedla. − Dziś nie widać już nikogo na balkonach ani spacerowiczów. Ludzie są raczej spokojni. Słuchają nowych danych tylko raz dziennie. − Większość osób dopiero zrozumiła powagę sytuacji. Kontaktują się przez komunikatory ze znajomymi z osiedla, ale szczerze mówiąc dużo rzadziej niż przed kwarantanną. Chyba każdy z nas bardziej skupił się na rodzinie −uważa Dagna.
W Niemczech służba zdrowia jest obdarzona ogromnym zaufaniem, nie brakuje też tu sprzętu medycznego, np. respiratorów. Niemieccy rodzice są niepocieszeni jedynie faktem, że nie mogą wysyłać dzieci do dziadków. − Rodziny z dziećmi od niedawna trzymają się za ręce podczas spacerów, co było miło zauwazyć− dodaje Dagna.
Dobry plan dnia
Rodzina Dagny pierwszy tydzień kwarantanny spędziła na przygotowaniu podstawowych produktów spożywczych. Warto dodać, że już trzy tygodnie temu wiele produktów zniknęło z sklepów. W obawie przezd zarazą Niemcy wykupili wszystkie kartony sosu pomidorowego. − Półki sklepowe bywają tu puste, ponieważ wiele osób kupuje za dużo − wyjaśnia Dagna. − Rozumiem strach jaki tym powoduje, ale nie powinno się przesadzać. Nie jesteśmy jedyni w tej niepewnej sytuacji, inni ludzie także muszą jeść.
− Zaczęliśmy od stworzenia planu dnia w obecnej sytuacji pozwala mi to poczuc sie pewniej i bezpieczniej. Wiekszość z nas jest teraz na pewno zagubiona, działanie według planu w ciągu dnia naprawdę pomaga. − mówi malarka Dagna Janasz Tchaparian (36 l.). Polka, która mieszka od 7 lat w Baviarii (NIEMCY) razem z mężem Berjem, Ormianinem oraz ich córeczką Gaell ( 6l.) − Miło jest wstać rano i wiedzieć jak spedzimy czas.
Dieta na czas koronawirusa
Państwo Tchaparian zawsze starają się jeść zdrowo. − Mój mąż uwielbia gotować, przygotowuje różne ormiańske potrawy. Przepyszne! − zachwyca się Dagna.− Celebrujemy posiłki zawsze a teraz jeszcze bardziej. Ja nakrywam pięknie do stołu, tak jak było to zawsze w moim Domu Rodzinnym w Polsce - opowiada malarka. − Nasza córeczka pomaga nam we wszystkim. Sześciolatka gotuje z tatą po ormiańsku, organizuje życie rodzinne z mamą po polsku, ćwiczy z rodzicami po angielsku, śpiewa przedszkolne piosenki po niemiecku.
W domu nigdy nie jest nudno
Rodzina Dagny ma małe mieszkanie, dwa i pół pkoju z kuchnią. Poważnie podchodzą do pozostawania w domu i cieszy ich to, że są razem.− Kwarantanna jest na pewno trudnym, stresujacym okresem, ale to my decydujemy jak pogoda ducha i wyobraźnia może pomóc nam ją przetrwać. W domu zawsze słychać śmiech, cztery języki obce i pachnie swieżo upieczonym chlebem−zwierza się Dagna. − Możemy także poznać siłę swojego charakteru. Nie pozwalamy sobie na zamartwianie, mamy czas na pracę i odpoczynek.
Co pomaga w zachowaniu optymizmu?
− Sport!−odpowiada szybko Dagna. I wszystkim mieszkańcom zaatakowanej przez koronawirusa Planety radzi: Po przebudzeniu szklanka ciepłej wody z cytryną oraz 15 minut wspólnej jogi. W ciągu dnia intensywniejsze choć 30 minut treningu. Ten dobry humor, to nie tylko endorfiny ale i radość, że możemy ćwiczyć razem − tłumaczy Dagna. − Po zakończonym treningu bierzemy chłodny a następnie zimny prysznic. Potem wskakujemy w ciepłe, wygodne stroje i czytamy książki.
Jest tyle zajęć, które można wykonywać wspólnie!
Córka Dagny chodzi do przedszkolnej zerówki. Nie dostaje materiałów do pracy. − Sami organizujemy jej czas. Nikomu nie jest łatwo, gdy dopada nuda. Nam też nie zawsze jest łatwo, gdy znudzimy sie jednym pomieszczeniem przechodzimy do drugiego, udając że jest to sala do baletu lub ćwiczeń, czy przedszkole- zwierza się Dagna. − Tu się bawimy a tam uczymy pisać. Nasza córka nie zwsze jest zadowolona, że nadal oglada bajkę tylko raz dziennie. Bardzo lubi filmy o zwierzętach, słucha bajek na płytach, rysuje, bawi się. Rodzina Dagny nie ma telewizora z wyboru.
Najwiekszą jednak przyjemność sprawiają jej opowieści rodziców: jak to było kiedyś, gdy byli mali.
− Plan dnia, zdrowa dieta, sport i zimne prysznice, usmiech i bycie razem – to pomaga nam. Muszę także przyznać, że mój dom nigdy nie był tak czysty. To dobry czas na minimalizm, porządki w domu, w sercu, w relacjach rodzinnych. Całym sercem bądźmy razem. W domach, w rodzinie, w kraju i na świecie. Niedługo mocno uściskamy rodziny. Na razie jednak zostajemy w domu! − dodaje Dagna.