Ojciec Czesław Klimuszko był franciszkaninem. Kiedy umarł w 1980 r. jego sława, sława „jasnowidza z Elbląga” była już wielka. Jego specjalnością było wieszczenie końców świata. Między nimi znalazła się przepowiednia łącząca koniec cywilizacji lub przynajmniej wielka tragedię z epidemią. Franciszkanin był rzekomo medium i miał zdolność jasnowidzenia. Kontaktował się z tzw. tamtym światem, a jednocześnie jego wizje roztaczały przed ludźmi tragiczne przepowiednie losów Polski i świata.
Przepowiednie ojca Klimuszko cieszą się respektem, ze względu na to, że te dotyczące czasów już minionych podobno sprawdzały się co do joty. Ojciec Klimuszko przewidział np. wybór Polaka na papieża, islamską inwazję na Stary Kontynent, II wojnę światową i śmierć papieża Jana Pawła I, poprzednika Jana Pawła II, po krótkim pontyfikacie. Słynny jasnowidz wskazał miejsce gdzie po zamachu znajdowały się zwłoki Aldo Moro, premiera Włoch. Opowiedział też, w jaki sposób zginął major Hubal. Teraz wiele wskazuje na to, że jego przepowiednia zapowiedziała wybuch epidemii koronawirusa we Włoszech. Dalszy ciąg tej wizji przedstawia losy Włoch po opanowaniu, czy też wygaśnięciu epidemii.
Straszna przepowiedniaCo przewidział ojciec Klimuszko? Czego konkretnie dotyczy jego wizja? Jasnowidz zanotował: „Widziałem żołnierzy przeprawiających się przez morze na takich małych, okrągłych stateczkach, ale po twarzach widać było, że to nie Europejczycy. Widziałem domy walące się i dzieci włoskie, które płakały. To wyglądało jak atak niewiernych na Europę”. Okrągłe stateczki kojarzą się z imigrantami płynącymi w pontonach, więc wydaje się, że słowa o ataku niewiernych na Europę są chybione. Przepowiednia prze jednak dalej, ku zagładzie. Klimuszko pisał: „Wydaje mi się, że jakaś wielka tragedia spotka Włochy. Część buta włoskiego znajdzie się pod wodą. Wulkan albo trzęsienie ziemi? Widziałem sceny jak po wielkim kataklizmie. To było straszne!”. Wybuch Wezuwiusza, jednego z najgroźniejszych w tej chwili wulkanów na świecie, całkowicie sparaliżowałby Włochy, zabijając dziesiątki tysięcy ludzi. Jeśli byłby to początek końca świata, zapoczątkowany wybuchem włoskiego wulkanu i kataklizmem przypominającym zagładę mitycznej Atlantydy, należy żałować, że Klimuszko wyszedł z transu i nie uściślił, w jaki sposób koniec świata zaatakuje choćby pozostałą część Europy. Nie mniej jednak, w przepowiedni nie ma wyraźnego wskazania jasnowidza, że potężnym kataklizmem, wybuchem wulkanu i trzęsieniem ziemi we Włoszech rozpocznie się koniec świata. Wizja Klimuszki była, jak sam to nazwał „straszna”, ale dotyczyła wyłącznie Włoch.