Pytania o izolacje się nie kończą. Co z osobami, w których domach codziennie dochodzi do przemocy domowej? Co z mieszkańcami domów spokojnej starości albo z domami dziecka? I w końcu, jakie środki powinny stosować państwa wobec osób bezdomnych?
Po wykryciu w jednym ze schronisk dla bezdomnych w Las Vegas koronawirusa, mieszkańców bez ciepłego kąta wypędzono. Gdzie? Na betonowy parking! Namalowany na nim miejsca, by zachowali od siebie wymaganą bezpieczną odległość. Parking stał się teraz domem dla ok. 500 bezdomnych, którzy wcześniej mieszkali w przytułku prowadzonym przez fundację katolicką. Inne ośrodki nie mogły zagwarantować im miejsca, dlatego zdecydowano się znaleźć nowe miejsce.
Początkowo bezdomni dostali maty do spania, ale zrezygnowano z nich, bo jak twiedzi dyrektor ds. komunikacji władz LAs Vegas, trudno się je dezynfekuje. Zabrano więc maty i wymalowano na betonie białe linie bezpieczeństwa. Każdy bezdomny ma swoje „miejsce”, a oddalone jest od drugiego człowieka o ok. 2 metry. Bezdomnym pomagają wolonaturiusze m.in. każdego dnia mierzą im temperaturę ciała, tłumaczą o środkach ostrożności.
Amerykanie nie kryją oburzenia, bo na parkingu nie ma łóżek, jest pod gołym niebem. Internauci uważają, że w takiej sytuacji bezdomni powinni zostać przeniesieni do pustych hoteli lub kasyn, z których i tak teraz nikt nie korzysta w Las Vegas. Podkreślają, że miasto mogłoby zorganizować ośrodki zastępcze, z łóżkami, sanitariatami. Inni komentują wadliwy system, który godzi w prawa człowieka.