Jak podaje agencja Reuters tempo zachorowań w Nowym Orleanie jest najszybsze spośród innych amerykańskich miast. Zdaniem lekarzy, lokalnej służby zdrowia i analityków problemem może być… otyłość. „Jesteśmy po prostu bardziej chorzy” - skomentowała Rebekah Gee z departamentu zdrowia w stanie Luizjana. „Przed pandemią mieliśmy ogromne różnice w opiece zdrowotnej. Można sobie wyobrazić, jaki to ma teraz wpływ” - dodała Gee.
Do szpitali w Luizjanie trafiają całe rodziny. - Matki, córki, ojcowie i synowie, wszyscy trafiają na oddziały intensywnej terapii i mają te same przewlekłe choroby - skomentowała Tracey Moffat, szefowa pielęgniarek w szpitalu Ochsner Health w Jefferson w Luizjanie.
Nowy Orlean obok Nowego Jorku i Seattle to miasta, w których wykryto najwcześniej koronawirusa SARS-CoV-2. Z badań wynika, że w Nowym Orleanie zachorowań na COVID-19 jest siedem razy więcej niż w Nowym Jorku. Analitycy podkreślają, że powodem jest większy odsetek otyłości wśród mieszkańców Luizjany. Dodatkowo podkreśla się, że z powodu Covid-19 zmarło w Luizjanie 40 proc. cukrzyków i 25 proc. osób chorych na otyłość. Odnotowano też, że 23 proc. zgonów dotyczyło osób z przewlekłą chorobą nerek, a 21 proc. osób z problemami kardiologicznymi.