Nawet setki małych fragmentów pogruchotanych kości znaleźli w Smoleńsku polscy specjaliści – donosi „Fatk”. Choć nie ma pewności, że są to szczątki ofiar katastrofy, to jest to bardzo prawdopodobne. To ewidentnie fragmenty ludzkich kości, leżą w ziemi niedługo, w dodatku ich skupienie – na stosunkowo małym obszarze – może potwierdzać przypuszczenia badaczy.
Przeczytaj koniecznie: Z telefonu oficera BOR, Pawła Krajewskiego dzwoniono po katastrofie
- Przy niektórych były jeszcze owady i robaki, a to świadczy o tym, że to niedawne szczątki mówi "Faktowi" anonimowa osoba, która ma kontakt z ekipą archeologów. - Będą ludzie mieli co chować – dodaje.
Co więcej eksperci nie wykluczają, że archeolodzy mogą trafić na jeszcze bardziej makabryczne odkrycia. Jeśli badania zostaną przerwane na zimę i badacze dostaną szansę na powrót na miejsce katastrofy wiosną, ziemia może „oddać” więcej ludzkich szczątków. Chodzi o te które spoczywają głębiej pod ziemią.
Patrz też: Świadkowie smoleńskiej katastrofy: Tupolew leciał tak, jakby piloci chcieli ominąć brzozę
Wiosną gdy spłynie śnieg, a grunt rozmięknie, oczom naukowców mogą ukazać się nawet całe czaszki. Pytanie brzmi tylko czy Rosjanie byli faktycznie tak niedbali w swoich poszukiwaniach, że na miejscu katastrofy zostały duże fragmenty ludzkich ciał.