Tysiące ludzi miało co najmniej bliskie spotkania III stopnia z „ufokami”. Przynajmniej tak twierdzą. Oficjalnie nie zostało to potwierdzone, choć Stany Zjednoczone oficjalnie przyznały, że kosmici… mogą nas odwiedzać. W maju 2022 r. w Kongresie, po raz pierwszy od półwiecza, przeprowadzono publiczne przesłuchanie na temat UFO, które teraz w rządowym nazewnictwie określa się jako UAP (unidentified aerial phenomena – niezidentyfikowane zjawiska lotnicze). Nadto NASA kilka dni temu ogłosiła skład zespołu do zbadania fenomenu UAP. Grupa 16 naukowców zaczęła (24 października) prace; potrwają one 9 miesięcy. Będzie wydany raport z badań. W zespole jest m.in. astronauta Scott Kelly. Tylko wszystko to może być po próżnicy, jeśli rację mają Jacob Haqq-Misra (Blue Marble Space Institute of Science w Seattle w stanie Waszyngton) i Thomas J. Fauchez (American University w Waszyngtonie). W swych (teoretycznych) badaniach sugerują, że Obcy nas nie odwiedzają, gdyż Słońce nie jest dla nich odpowiednim typem gwiazdy. Naukowcy zakładają, że układy planetarne wokół gwiazd o małej masie są najlepszymi celami dla migracji cywilizacji pozaziemskich. To nie nowość, bo już od lat uważa się, że planety krążące wokół gwiazd typu K (połowa masy Słońca) potencjalnie są dobrym miejscem dla rozwoju życia pozaziemskiego.
„Starożytni kosmici” dalej będą puszczani w kółko w telewizji. Nadal będzie można czytać książki o paleoastronautach, dzięki którym powstały nie tylko piramidy egipskie, ale i ludzkość jako taka. A to dlatego, że rozważania wspomnianego duetu naukowców są równie teoretyczne, co wzór do wyliczania liczby miejsc w naszej Galaktyce (Drodze Mlecznej), w których mogły powstać lub mogą istnieć cywilizacje. Chodzi równanie Drake'a. Jego twórca, amerykański astrofizyk Frank Drake (1930-2022), wyliczyć miał, że może istnieć 5 mln cywilizacji, z czego 250 tys. (nie wiedzieć czemu tylko tyle) było/jest na tyle rozwiniętych, że mogło/może odwiedzać Układ Słoneczny. Z czym, o czym wspomnieliśmy, nie zgadzają się wymienieni wcześniej uczeni. Tymczasem inni uczeni (w świecie nauki, jak w kapitalizmie, również obowiązuje konkurencja).
Badacze, tym razem brytyjscy, z Uniwersytetu w Nottingham obwieścili na początku lata (w „The Astrophysical Journal”), że w Galaktyce musi istnieć ok. 36 wysoko rozwiniętych cywilizacji zdolnych do komunikacji międzygwiezdnej. To niewiele, zważywszy, że w Drodze Mlecznej, wg NASA, znajduje się co najmniej… 100 mld planet, a ludzkość fizycznie namierzyła jedynie 4,2 tys. planet. Dzięki temu, że w sprawie kontaktów Obcych z nami jest tyle niewiadomych, spokojnie można zakładać, że 10 maja 1978 r. rolnik Jan Wolski, mieszkaniec wsi Emilcin (województw lubelskie) miał bliskie spotkanie III stopnia z kosmitami. A kto nie wierzy, to sobie wierzyć w ten kontakt nie musi…
Polecany artykuł: