Kosmici śledzą dzieło Donalda Trumpa?! Takie szokujące twierdzenia wysuwa ufolog Jason Suraci. Amerykanin odwiedził okolice bazy Buckley Space Force w stanie Kolorado, gdzie stacjonuje jednostka kosmicznych sił wojskowych powołana przez Donalda Trumpa w 2019 roku. Trump opuścił Biały Dom, jednak kosmiczne siły zostały. Mają one strzec z ziemi bezpieczeństwa amerykańskich satelitów, bez których kraj zostałby sparaliżowany, a jak głoszą plotki, również zajmować się dyskretnie tematyką tajemniczych obiektów latających, do których spotykania przyznała się oficjalnie amerykańska armia. Najwyraźniej UFO samo zgłosiło się na badania. Na nagraniach Jasona Suraciego wykonanych nad bazą widać tajemnicze, zmieniające kształty i unoszące się w powietrzu obiekty.
NIE PRZEGAP: Ksiądz ukradł fortunę! Wydał na gejowskie orgie i twarde narkotyki
NIE PRZEGAP: Tsunami z lawy w Hiszpanii! Nadciąga chmura trujących gazów
Eksperymenty wojskowe, a może prawdziwe niezidentyfikowane obiekty latające? Amerykańska armia niedawno upubliczniła nagrania wykonane przez wojskowych pilotów, którzy spotkali w powietrzu obiekty wykonujące manerwy przeczące prawom fizyki. Jednocześnie USA nie potwierdziło, by były to pojazdy istot pozaziemskich. Ich pochodzenie jest nieznane. Przynajmniej oficjalnie. Nieoficjalna wersja jest przedmiotem sensacyjnych spekulacji od lat. Spekulacje te podsyciły zeszłoroczne wypowiedzi Haima Esheda, byłego oficera służb bezpieczeństwa Izraela. Ogłosił on, że ludzie są już w kontakcie z przedstawicielami obcych cywilizacji, a Donald Trump o tym wszystkim wie i chciał nawet ujawnić prawdę, jednak doradcy odwiedli go od tego pomysłu, obawiając się "masowej histerii".