Makabryczny, tajny eksperyment był prowadzony od 1962 roku na terenie Danii. Jak informuje Polska Agencja Prasowa, badano dzieci - w większości podopiecznych sierocińców - podzielone na dwie grupy: takie, których matki chorowały na schizofrenię oraz stanowiące grupę kontrolną, które nie miały w rodzinie przypadków tego typu zaburzeń. Autorem projektu był amerykański psycholog, prof. Zarnoff A. Mednick z Uniwersytetu Michigan, a po stronie duńskiej współpracował z nim psychiatra Fini Schulsinger. Jedną z ofiar eksperymentów był Per Wennick, przebywający w dzieciństwie w domu dziecka. To właśnie on zrealizował dokument, o którym mówi teraz cały świat. "To nie tylko moja historia, ale także wielu innych dzieci" - podkreśla i wspomina swoje traumatyczne doświadczenia. Gdy miał 11 lat zaproponowano mu "przygodę", za udział w której miał dostać 16 koron. Chłopiec został zamknięty w jednej z piwnic szpitala w Kopenhadze, przywiązany do krzesła, a do jego rąk, nóg i okolic serca przymocowano elektrody. Jednocześnie puszczano mu przenikliwe, głośne dźwięki. Testy miały wykazać, jaki wpływ na rozwój schizofrenii mają geny oraz środowisko, w którym się dorasta. Finansowała je Amerykańska Centralna Agencja Wywiadowcza (CIA).
NIE PRZEGAP! Horror! Milioner zamordowany w czasie orgii. On umierał, a zabójcy czyścili jego konto!
Jak wykazuje Wennick, tylko w pierwszym roku trwania badań Dania miała dostać na ten cel równowartość dzisiejszych 4,6 mln koron, czyli prawie 3 miliony złotych! Doniesienia o tajnych badaniach są wstrząsające. Duński historyk Jacob Knage Rasmussen przyznał w rozmowie z telewizją DR, że fakty ujawnione w filmie są szokujące. "Po raz pierwszy udało się udokumentować, że dzieci w Danii były poddawane regularnym eksperymentom medycznym. Nie znam podobnych prób w Skandynawii. Jest to sprzeczne z Kodeksem Norymberskim z 1947 roku, regulującym kwestie etyczne po hitlerowskich eksperymentach na ludziach" - cytuje jego wypowiedź PAP.