Pożary ogarniają Grecję. Turyści, którzy ocaleli, opowiadają o walce o życie i ucieczce z dziećmi z płomieni!
Trwa horror turystów w Grecji! Ludzie, którzy wyjechali na wakacje na południe Europy, mają teraz poważny problem. Bo właśnie zaczyna się sezon na wielkie, śmiertelnie niebezpieczne upały i pożary. Najpierw płomienie ogarniały Wyspy Kanaryjskie, potem rozszalały się w Grecji. Najgorsza sytuacja panuje na wyspie Rodos, teraz ogień pojawił się również na Korfu. Tymczasem sezon wakacyjny jest w pełni, a turyści zostali zaskoczeni przez ogień. Teraz tysiące ludzi uciekają z płonących kurortów i opowiadają o tym, że zostali pozostawieni sami sobie. Zamiast wypoczywać nad morzem, walczyli o życie, na własną rękę ewakuując się z małymi dziećmi. Dwie opowieści rodzin, które uciekły z Grecji, przerażają.
"Kilka razy spytała, czy umrzemy. Musieliśmy iść dalej, inaczej pochłonąłby nas dym, widać było płomienie w górach"
ChronicleLive cytuje relację Brytyjczyków Joanny Hughes (35 l.) i jej męża Jona (38 l.), którzy uciekli z piekła z 5-letnią córką Emilią. Zapłacili równowartość około 20 tysięcy złotych za 10-dniowy pobyt w Kiotari. Niestety, na miejscu spotkał ich koszmar. W sobotę musieli zostawić swoje rzeczy i uciekać z hotelu, pod który podchodził ogień. Wraz z tłumem ludzi szli skalistą plażą, byle dalej. "Widziałam niemowlęta owinięte w ręczniki, to było straszne. Próbowaliśmy robić dobrą minę do złej gry, ale Emilia zrozumiała, że coś nie jest w porządku. Kilka razy spytała, czy umrzemy. Musieliśmy iść dalej, inaczej pochłonąłby nas dym, widać było płomienie w górach" - opowiada Joanna.
Rodzina z dwójką dzieci uciekała piechotą z kurortu. "Przed nami była kompletnie ciemna droga, a za nami horyzont płonął"
Podobna jest opowieść innych Brytyjczyków. Nick Stafford (40 l.), jego żona Vicki (40 l.) i ich dzieci Emilia (7 l.) i Louis (11 l.) także uciekali plażą z Kurortu na Rodos. Była noc, temperatura wynosiła 33 stopnie. "To było dość apokaliptyczne, trudne zwłaszcza z dziećmi. Przed nami była kompletnie ciemna droga, a za nami horyzont płonął. Popiół spadał z nieba, ale w niektórych miejscach ludzie spali na leżakach pod gołym niebem" - mówi mężczyzna dla "Mirror". Obiete rodziny bezpiecznie dotarły do Wielkiej Brytanii.