O wielkim szczęściu może mówić kobieta, która ma za sobą przerażające spotkanie z kanibalem i mordercą. 34-letni Jérémy Rimbaud w ubiegłą środę (19 stycznia) zdołał uciec ze szpitala psychiatrycznego i natychmiast postanowił ponownie zaatakować. Na swoją ofiarę rzucił się, gdy późnym wieczorem spacerowała z psem po centrum Tuluzy. Jak informuje "Mirror", najpierw uderzył ją pięścią w tył głowy, potem okładał kijem. Na szczęście w pobliżu znajdowali się przechodnie, którzy przegonili napastnika i uratowali kobiecie życie. Rimbaud trafił w ręce policji, a jego niedoszła ofiara dopiero wtedy dowiedziała się, że napadł ją kanibal i morderca. "Była przerażona" - mówią świadkowie. Nic dziwnego, bo to, za co siedział w zamknięciu Rimbaud, mrozi krew w żyłach. W listopadzie 2011 roku zamordował 90-letniego rolnika, Leopolda Pedebidau. Z dokumentów udostępnionych przez prokuraturę wynika, że po zamordowaniu 90-latka „odciął mu język i kawałek serca, aby ugotować je z białą fasolą i zjeść".
CZYTAJ TAKŻE: Do końca tygodnia Boris Johnson złoży dymisję? Szokujący raport o imprezach na Downing Street
Rimbaud to były zawodowy żołnierz, który krótko przed zamordowaniem 90-letniego mężczyzny, wrócił z misji w Afganistanie. Złapany dopiero, gdy próbował zabić kolejnego rolnika, został skazany na dożywocie. Zdiagnozowano u niego schizofrenię i zespół stresu pourazowego. Był także uzależniony od ketaminy. Do ostatniej środy przebywał w zamkniętym szpitalu psychiatrycznym. Teraz, po krótkim pobycie w areszcie, wrócił na oddział.
CZYTAJ TAKŻE: Nowy podwariant Omikronu! Zaraża nawet ozdrowieńców, rozprzestrzenia się błyskawicznie