Pierwsze doniesienia o powodziach, jakie na skutek ulew przeszły przez miasta na południu Brazylii, pojawiły się na początku maja. Minęły trzy tygodnie i sytuacja jest bardziej niż koszmarna. W poniedziałek, 20 maja, władze stanowe przekazały najnowszy, dramatyczny bilans ofiar i poszkodowanych. Dotąd na skutek kataklizmu śmierć poniosło 157 osób, 88 jest zaginionych, setki tysięcy straciły swoje domy i cały dobytek. Konieczna była ewakuacja ponad pół miliona mieszkańców tej części kraju, Wysoki poziom wody w dalszym ciągu utrzymuje się wraz z opadami, które doprowadziły do wylania wielu lokalnych rzek. Jedną z nich jest Guaiba, która wystąpiła z brzegów zalewając ulice aglomeracji Porto Alegre, stolicy stanu Rio Grande do Sul.
Dramat na zalanych ulicach Brazylii. Pływają po nich kajmany
Koszmar jednak nie chce się skończyć. Telewizja Globo podała, że podczas akcji ratowniczej potwierdzono, że w miejscu ludzkich skupisk wraz z wodą z wezbranych rzek pojawiły się kajmany z gatunku żakare. "Jakby jeszcze było mało powodzi, to w Eldorado do Sul pojawiły się żakare" - przekazali w mediach społecznościowych ratownicy, biorący udział w akcji na miejscu. Kajmany nie są jedynym zagrożeniem. Oprócz nich zalanymi ulicami płyną też piranie. Ich obecność potwierdzono na razie na ulicach zalanego Porto Alegre.
Koszmar w Brazylii. Powódź, piranie i wścieklizna
To wciąż nie wszystko! W poniedziałek (20 maja) obrona cywilna przekazała też komunikat z potwierdzeniem wścieklizny wśród nietoperzy w aglomeracji Brasilii, stolicy kraju, w centrum Brazylii. Wydano komunikat z wezwaniem do informowania lokalnych władz o znalezionych na ulicy w ciągu dnia nietoperzy i ostrzeżeniem, aby ich nie dotykać.