To byli nierozłączni przyjaciele – starszy pan i jego kot. Paul Lewis (+80 l.) opiekował się Coco od małego kociaka. Nawet gdy Australijczyk zachorował na raka, zawsze znajdował siły dla pupila. Tydzień temu 80-latek trafił do szpitala w Muswellbrook w krytycznym stanie. Stało się jasne, że umiera.
Gdy rodzina otoczyła łóżko ojca i dziadka, on wyszeptał ostatnie życzenie – zobaczyć Coco. Udało się przemycić kota do szpitala. Na widok futrzaka w oczach chorego pojawiły się łzy. Ostatni raz pogłaskał kota, a ten patrzył na swego pana tak, jakby wiedział, że to pożegnanie. Po trzech dniach Paul Lewis zmarł, a kotem zajmie się teraz rodzina właściciela.