Małżeństwo ze Stamford w stanie Connecticut mówi o tym wydarzeniu jak o największym horrorze w ich życiu. Para zadzwoniła na policję, bo była terroryzowana przez kota! - Siedzieliśmy w samochodzie cztery godziny, kot nie chciał nas wpuścić do naszego mieszkania - relacjonawała para w rozmowie z "Time". Wściekły kot wcześniej ich pogryzł. Para była bardzo przestraszona i nie chciała, by kot znów się na nich rzucił. Mężczyzna zadzwonił na policję i poprosił o pomoc. Policjanci nie wiedzieli, co zrobić i poradzili obejść kota z jak największej odległości. Mężczyzna tak też zrobił i jakoś udało mu się wejść do mieszkania. Czy kot był chory, a może miał wściekliznę? Przedstawiciele pobliskiego schroniska stwierdzili, że w zachowaniu kota nie było nic dziwnego. Zwierzę najprawdopodobniej broniło kotki.
Zobacz też: Gliwice. Tajemnicze zaginięcie małżeństwa. Po 14 latach odnaleziono ciała