Wszystko zaczęło się, kiedy 30-osobowa grupa nie została wpuszczona na imprezę do lokalu przy 57 Street na Queensie. Podczas gdy awanturowali się z ochroną, z lokalu wyrzucono kilkudziesięciu mężczyzn, którzy w środku pobili mężczyznę, myśląc, że jest członkiem niewpuszczonej do klubu grupy. Między mężczyznami, najwyraźniej z rywalizujących między sobą grup, doszło do przepychanek, które szybko zamieniły się w prawdziwą wojnę...
Do rękoczynów szybko doszła broń. Według świadków, padło co najmniej kilkanaście strzałów. Jak podaje policja, jeden z uczestników bijatyki odniósł tak poważne rany głowy, że lekarzom z Elmhurst Hospital, gdzie go zawieziono, nie udało się go uratować. Druga ofiara, trafiona kulą w nogę, ciągle przebywa w tym samym szpitalu. Na razie nikogo jeszcze nie aresztowano.
Krwawa jatka przed klubem na Queensie
2014-07-28
4:00
Kilkudziesięciu mężczyzn wdało się w bijatykę pod Queens Palace na Woodside. W wyniku rozróby jeden mężczyzna został zmasakrowany na śmierć, a drugi z raną postrzałową trafił do szpitala.