Ameryka jest w szoku po tym, co stało się w kalifornijskim San Bernardino. Podczas świątecznego spotkania dla pracowników Inland Regional Center doszło do masakry. A każda kolejna godzina dochodzenia daje służbom coraz więcej argumentów za tym, że mógł to być świetnie zorganizowany zamach terrorystyczny, a nie tragedia spowodowana przez szaleńców. W ośrodku trwało wigilijne spotkanie, gdy jeden z pracowników, bardzo religijny muzułmanin Syed Rizwan Farook (†28 l.), który niedawno wrócił z Arabii Saudyjskiej, zaczął kłótnię. Potem wyszedł z budynku i niebawem wrócił z partnerką Tashfeen Malik (†27 ). Władze poinformowały również, że mężczyzna był naturalizowanym obywatelem USA. - Ciągle jeszcze ustalamy i zbieramy dowody w sprawie. Niczego nie wykluczamy. Nawet aktu terroryzmu – poinformował Jarrod Burguan z lokalnej policji. Dodał, że para była ubrana na czarno i uzbrojona po zęby. Otworzyli ogień do kolegów, zabijając 14 osób i raniąc 17, a potem uciekli czarnym SUV-em. Zostali zabici podczas pościgu. To najbardziej krwawa strzelanina w USA od czasu masakry w Sandy Hook w 2013 roku, gdy zginęło 28 osób.
Krwawa masakra w Kalifornii. Muzułmańska para zabiła 14 osób na wigilijnym spotkaniu
2015-12-04
1:00
To był zaplanowany akt terroru! Tak o krwawej masakrze w Kalifornii - mówią stróże prawa. Do okrutnej rzezi doszło podczas przedświątecznego spotkania pracowników ośrodku dla niepełnosprawnych w San Bernardino. Uzbrojona po zęby para muzułmanów otworzyła ogień do bawiących się pracowników. Zamachowcy zabili 14 osób i ranili 17, zostali zastrzeleni po pościgu przez policję.