– Wracałem do domu po pracy i myślałem tylko o tym, by zjeść z Claritle kolację, a potem usiąść na kanapie i oglądać ulubione filmy – mówił Feliciano ze szpitalnego łóżka w Staten Island University Hospital North, opisując przebieg zdarzeń. – Ona do mnie zadzwoniła i powiedziała, że mój dziadek jest w domu i chce ze mną rozmawiać...
Kiedy mężczyzna dotarł do domu przy Virginia Ave. w Rosebank na Staten Island, zaraz po otwarciu drzwi zobaczył dziadka, Heriberto Pagana (86 l.), który trzymał broń! Starszy mężczyzna był wyraźnie zdenerwowany i krzyczał. Nagle – w ułamku sekundy – podniósł rękę i strzelił Claritle w głowę. Feliciano zaczął uciekać, ale dziadek zdołał trafić wnuka w twarz. Po tym sprawca wsiadł do zaparkowanego na ulicy swojego auta, przejechał kilka ulic, zatrzymał się, wysiadł z samochodu i zastrzelił się.
Tymczasem wezwane przez sąsiadów pogotowie zabrało krwawiące ofiary do szpitala. Niestety, kobiety nie udało się uratować...
Feliciano jest w stanie ciężkim ale stabilnym. Chociaż – jak wyznał przez łzy – wolałby nie żyć: „Ona była dla mnie wszystkim. Kochała mnie... Nikt nigdy nie da mi takiej miłości”.
Według wstępnych ustaleń, powodem dramatu był fakt, że Michael i jego narzeczona mieszkali w domu należącym do córki sprawcy zbrodni, a matki Michaela. Kobieta choruje na Alzheimera i żyje w rodzinnym Puerto Rico. Zdaniem dziadka, Feliciano wykorzystywał tę sytuację i próbował przejąć dom.
Krwawy horror na Staten Island
2014-03-31
1:00
To miał być spokojny, miły weekend dla Michaela Feliciano (47 l.) i jego 28-letniej narzeczonej Claritle Huerty. Niestety życie napisało inny, straszliwy scenariusz...