"Rosyjskie wojska przeprowadziły precyzyjny ostrzał tzw. obozu filtracyjnego w Ołeniwce na terytorium samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej (DRL), gdzie znajdowali się ukraińscy jeńcy; następnie Kreml próbował oskarżyć o ten czyn władze w Kijowie" - poinformował w piątek, 29 lipca, Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy. To odpowiedź na oskarżenia, jakie z czwartku na piątek pojawiły się ze strony rosyjskiej propagandy, która twierdzi, że ataku dokonała armia ukraińska, by zlikwidować więźniów, którzy "zaczęli zeznawać". "Ria Novosti" donosi o 53 zabitych i 75 rannych. Jak podają władze Ukrainy, wśród ofiar czwartkowego ataku są także obrońcy Azowstalu.
Ukraina o ataku na Ołeniwkę: "Czyn zaplanowany od dawna"
"Rosjanie zabili niektórych wojskowych z Azowa, wziętych do niewoli. Dowództwo wroga ukazało to masowe morderstwo jeńców jako rzekomy czyn ukraińskiej armii. Już teraz wiadomo, że był to czyn zaplanowany od dawna i dokonany przez państwo, dla którego pojęcie honoru oficerskiego jest nieznane, a tym bardziej zgodność z konwencjami genewskimi, zasadami, prawami i zwyczajami wojennymi" - napisał na Telegramie założyciel i były dowódca ukraińskiego pułku Azow, Andrij Biłecki.
CZYTAJ TAKŻE: Putin już PRZEGRAŁ? Jego armia się wykrwawia. Podali liczbę zabitych żołnierzy!
Rosyjski atak na obóz filtracyjny będzie pomszczony
Biłecki zapowiedział, że wszyscy odpowiedzialni za ten masowy mord, zostaną ukarani. "Sprawiedliwość dosięgnie każdego szeregowego sprawcę i każdego organizatora niezależnie od pełnionej funkcji i miejsca przebywania. Gdziekolwiek byście się nie schowali, zostaniecie odnalezieni i zlikwidowani" - ostrzegł.
CZYTAJ TAKŻE: "Pod paznokcie wkręcali jej śruby, męża wrzucili do studni". Pokazali salę tortur