Krystyna Janda: – Na wakacje jeżdżę tam, gdzie nikt mnie nie rozpoznaje... Bardzo lubię Nowy Jork

2014-04-19 5:00

Na deskach Memorial Auditorium Montclair State University w New Jersey wystąpi Krystyna Janda! Zaprezentuje się w spektaklu „32 omdlenia” Antoniego Czechowa w adaptacji i reżyserii Andrzeja Domalika. Sztukę tworzą trzy żarty sceniczne (jak autor sam je określał): „Niedźwiedź”, „Oświadczyny” i „Historia zakulisowa”. Obsada budzi emocje, ponieważ oprócz wspomnianej wybitnej aktorki, zobaczymy znakomitego Jerzego Stuhra oraz Jerzego Łapińskiego. Tuż przed występem między próbami do kolejnej premiery udało nam się porozmawiać z Krystyną Jandą...

– Często bywa pani w metropolii nowojorskiej. Są jakieś ulubione miejsca, które zawsze odwiedza pani podczas swoich wizyt?
– Tak, bardzo lubię Nowy Jork. Przy okazji swoich pobytów przede wszystkim staram się zobaczyć, co tylko się da w teatrach, odwiedzam muzea, szczególnie wystawy sezonowe w MoMa, bo stałe ekspozycje znam już dość dobrze. Obowiązkowo idę na spacer poranny do Central Parku. Czasem uda mi się posłuchać muzyki w którymś z kubów.

– Jest pani jedną z najwybitniejszych aktorek w historii. Jak radzi sobie pani z popularnością?
– Nie bywam w publicznych miejscach, poza obowiązkami zawodowymi. Na spektakle chodzę nie w dniu premier, to samo jest w filmami. Unikam imprez, balów, restauracji, kawiarni w dniach i godzinach szczytów. Na wakacje jeżdżę tam, gdzie mnie nikt nie rozpoznaje i tyle. Jako szefowa dwóch teatrów bywam za to na wszystkich naszych premierach i poddaję się wszelkim związanym z tym procedurom, wywiadom, zdjęciom, telewizjom.

– Patrząc na panią, widzimy osobę silną i odnosząca jedynie sukcesy. Czy w pani życiu pojawiły się porażki, które dały w kość?

– To oczywiste i nieuniknione, że w moim życiu pojawiały się gorsze okresy. Natomiast nigdy nie były to takie porażki (i zawodowe, i w życiu prywatnym), które by zachwiały moim wizerunkiem lub odebrały mi wiarygodność albo podważyły umiejętności zawodowe. Na szczęście. Ale z drugiej strony bardzo uważam, co robię i mówię. Skandale są mi obce, a popularność wynikająca z życia prywatnego, a nie zawodowego - mnie nie interesuje.

– Pracuje pani z córką. Często mówi się, że z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciu... U pani jest inaczej.
– Obie staramy się bardzo, aby nasze stosunki nie popsuły się z powodu zawirowań fundacyjnych i problemów teatralnych. Marysia jest świetną osobą, nasze kompetencje i zakresy obowiązków są ustalone. Mamy do siebie zaufanie a najważniejsze: obu nam tak samo zależy na tych teatrach, na tym co robimy i rezultatach. W jakimś sensie Fundacja, ta praca, granie, reżyserowanie nas uszczęśliwia. Staramy się to szanować. Pracujemy obie bez ograniczeń, jeśli tego potrzeba. Święta i wyjątkowe okazje rodzinne spędzamy razem, rodzinnie. A tak naprawdę to moja mama, Marysi babcia, jest ciągle szefem i osobą najważniejszą...

– Na początku maja wystąpi pani przed Polonią. Czy na koniec naszej rozmowy zaprosi pani Czytelników „Super Expressu” na sztukę „32 Omdlenia” Czechowa?
– O tak, z przyjemnością. To spektakl zrealizowany z okazji 45-lecia pracy artystycznej pana Jerzego Stuhra. Chciałam, żeby Jurek grał u nas i żeby miał popisową rolę. Bardzo się prywatnie do lat przyjaźnimy. Wymyśliłam wtedy te miniatury teatralne Czechowa, jako materiał do popisu aktorskiego i niebywałą radość dla widzów, bo są to utwory przepyszne. Poprosiłam o reżyserię pana Andrzeja Domalika, naszego specjalistę od Czechowa i czułego wielbiciela aktorów oraz teatru, i tak powstał oszałamiający wprost sukces. Po 40 spektaklach Jerzy Stuhr zachorował, przerwaliśmy granie i czekaliśmy... Po ponad 16 miesiącach pokonał raka i wrócił. Wrócił właśnie tą rolą, tym spektaklem! Jego powrót był niezwykły. Publiczność śmiała się i płakała razem z nim, a brawom, krzykom, radości, że jest z nami - nie było końca. Nigdy w swoim życiu teatralnym nie widziałam tak gorącej radości z tego, że aktor jest, gra, żyje, a także wdzięczności za to, co zrobił dotąd w swoim życiu zawodowym. Ten spektakl ciągle jest dla nas niezwykły, z wielu powodów. Dla publiczności jest to ciągłą radość...

Rozmawiała: Agnieszka Granatowska, foto Robert Jaworski


Krystyna Janda urodziła się 18 grudnia 1952 r. w Starachowicach – polska aktorka filmowa i teatralna, reżyser, prozaik i felietonistka, piosenkarka; dyrektor Teatru Polonia w Warszawie. Jest również fundatorką i prezesem zarządu Fundacji Krystyny Jandy na rzecz Kultury. Na estradzie debiutowała w 1977 r. na XV Krajowym Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu. Od lat 80. gra nieprzerwanie w filmach kinowych i telewizyjnych oraz w sztukach teatralnych. Od 10 lat także reżyseruje, ma na swoim koncie m.in. film fabularny „Pestka”.


„32 Omdlenia” - Teatr Polonia
Spektakl zostanie zagrany dwa razy w Montclair, NJ:
* w piątek, 2 maja o godz. 8 pm
* w sobotę, 3 maja o godz. 7 pm
(Memorial Auditorium Montclair State University 1 Normal Avenue Montclair, NJ).
* bilety: www.scena.us

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki