Wydawał się uduchowionym kapłanem, który wznosił modły z natchnionym wyrazem twarzy. A że zbierał na tacę na coraz to inne dobroczynne cele? Niech mu Bóg błogosławi! Tak myśleli naiwni wierni z katolickiej parafii w Michigan. Tymczasem chytry Jonathan Wehrle (67 l.) ani grosza nie oddawał na szczytne cele.
Krok po kroku za pokaźnym ogrodzeniem wznosił swoją luksusową willę za pieniądze ubogich parafian. Ukradzione pieniądze przechowywał w skrytce wydrążonej w suficie. W sumie mógł nakraść około pięciu milionów dolarów! Ale jego willa stała się w końcu tak wystawna, że zaczęła wzbudzać podejrzenia. Ksiądz czeka teraz za kratkami na proces. Wyrok zapadnie w sierpniu.